Coraz częściej zaglądamy do sklepów z używaną odzieżą, oszczędzamy wodę i segregujemy śmieci. Słusznie! Szukamy też różnych sposobów na tańsze i bardziej ekologiczne podróżowanie, staramy się nie używać plastikowych opakowań, a elektrośmieci karnie oddajemy do wskazanych punktów. A jak wybieramy żywność? Analizujemy skład i pochodzenie czy wystarczy informacja, że coś jest eko? A gdyby okazało się, że mamy możliwość wyboru produktów, które znano… w XI wieku i które już wtedy przynosiły rewelacyjne efekty dla organizmu? Czy to możliwie, że dzisiaj te same produkty mogą i nam pomóc zadbać o zdrowie?  Sprawdźmy czy powrót do korzeni naprawdę ma sens?

 

 

Co z tym nowym rokiem?

Nowy rok, nowa ja. Prawdopodobnie każda z nas chociaż raz w życiu z końcem mijającego roku albo początkiem nowego była przekonana, że wraz z nadejściem kolejnego roku może zmienić swoje życie. Wśród trzech najczęściej występujących i najpopularniejszych postanowień noworocznych jest chęć zrzucenia wagi, wyszczuplenia sylwetki, jednym słowem – pozbycie się zbędnych kilogramów.

Nie mniej popularna jest chęć zdrowego odżywiania, niejako powiązanego z tym pierwszym. A kto obiecał sobie po prostu jeść dobrze? Czyli zdrowo, ale i smacznie? No właśnie, ulegając modzie często rezygnujemy z różnego rodzaju produktów, być może nie mając świadomości, że mamy fantastyczną alternatywę na przykład dla białego pieczywa. Jak dobrze jeść i gdzie szukać wysokiej jakości produktów? To wcale nie takie trudne!

Największe kontrowersje dzisiaj budzi pieczywo oraz zawarty w nim gluten. Wystarczy jednak dobrze poszukać, aby dowiedzieć się, że rozwiązaniem jest znany wieki temu orkisz. To prastara odmiana pszenicy, która na jakiś czas została zapomniana, coraz częściej pojawia się na polskich stołach. I słusznie, bo to prawdziwa odżywcza bomba!

Hit sprzed wieków

Orkisz zyskuje coraz większe grono wielbicieli, ponieważ ta odmiana pszenicy nie została poddana żadnym modyfikacjom genetycznym, nie ingerowano także w strukturę ziarna, przez co zwolennicy tzw. czystej żywności oszaleli na punkcie tego gatunku. Jego właściwa nazwa to pszenica orkisz, ale nazywany jest też tradycyjnie szpelcem. To zboże uprawiano powszechnie już od epoki brązu, zaś w w Europie popularne stało się w średniowieczu. Choć jego uprawa była wtedy powszechna, to z czasem zaczęto pracować nad ulepszeniem ( choć dzisiaj już wiemy, że to lepsze wcale nie oznacza zdrowsze ) tej odmiany i łatwiejsza w uprawie znana nam pszenica po prostu wyparła orkisz.

Jeśli mówimy o popularności orkiszu nie sposób nie wspomnieć o Św. Hildegardzie, doktor Kościoła, która na bazie orkiszu stworzyła cały system żywienia dla poprawy zdrowia i samopoczucia, a która dzisiaj ma swoich zwolenników nie tylko wśród osób wierzących. Święta stworzyła własny system odżywiania, oparła go na sześciu głównych zasadach, jednak podstawą całej koncepcji był orkisz, stanowiący wówczas doskonały środek na wszelkie dolegliwości żołądkowe. Był pewnego rodzaju wewnętrzną maścią na problemy z trawieniem czy ogólnie złe samopoczucie.

Medycyna z XI wieku dobra nawet dzisiaj?

Medycyna i styl życia Świętej z Bingen ma dzisiaj swoją kontynuację w postaci Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Św. Hildegardy, które jak się okazuje bardzo prężnie działa, kontynuując misję doktor Kościoła. Towarzystwo dba o podnoszenie świadomości społecznej na temat zdrowego stylu życia i zdrowej żywności, opartej właśnie o filozofię życia Świętej Hildegardy. Niedawno odbyło się sympozjum „Hildegardiański styl życia źródłem zdrowia“, które jak wynika z relacji w mediach, zrobiło furorę, gromadząc bardo licznie przybyłych uczestników.

– Postać Św. Hildegardy i jej życiowa filozofia budzą ogromne zainteresowanie i coraz bardziej przybiera to na sile. W dzisiejszych czasach potrzebujemy takich autorytetów, ale również jasno określonych produktów, które można spożywać z korzyścią dla zdrowia. Co ciekawe Święta przyciąga nie tylko katolików, ale również osoby innych wyznań czy nawet osoby niewierzące, które doceniają filozofię opartą na faktach, ale również to, że kościelni hierarchowie uznali Hildegardę z Bingen doktorem  Kościoła, a to ma niebagatelne znaczenie. – mówi Jolanta Zajdel, prezes Towarzystwa.

W czym tkwi fenomen orkiszu?

Sam orkisz ceniony jest za szereg wspaniałych właściwości, jest bowiem bogatym źródłem niacyny, tiaminy i ryboflawiny, jak również manganu, miedzi, żelaza i w porównaniu ze zwykłą pszenicą zawiera sporą ilość białka. Jest też doskonałym źródłem błonnika pokarmowego, fosforu i cynku. Białka orkiszu są bardziej kruche i łatwiej rozpuszczalne, przez co są lepiej przyswajalne w układzie pokarmowym. Orkisz zawiera gluten, który dla osób z celiaklią i nietolerancją jest niewskazany, jednak nie wywołuje on negatywnych skutków i pogorszenia samopoczucia nawet u osób chorych. Co niezwykle istotne, ziarna orkiszu są szczelnie zamknięte w grubej łusce, dzięki czemu czynniki zewnętrzne i wszelkie zanieczyszczenia środowiska nie mają żadnego wpływu na samo ziarno.

Substancją wyróżniającą orkisz jest rodanid – naturalny antybiotyk, który stymuluje działanie układu odpornościowego. Spożywanie orkiszu może pomóc w obniżeniu stężenia cholesterolu we krwi, zmniejsza też ryzyko miażdżycy i incydentów sercowo – naczyniowych. Składniki zawarte w orkiszu poprawiają krążenie krwi i zmniejszają ryzyko anemii dzięki wysokiej zawartości żelaza i miedzi, które to pierwiastki pomagają w wytwarzaniu czerwonych krwinek. To tylko kilka z licznych zalet orkiszu.

– Metody znane wieki temu naprawdę mają sens i aktualnie tych pradawnych metod odżywiania poszukują ludzie, którzy jeszcze niedawno zachwycali się najnowszymi osiągnięciami technologicznymi, poszukali nowych wrażeń i coraz to nowych smaków. W kwestii zdrowia jednak nie warto ekspertymentować, zwłaszcza kiedy mamy dostępne sprawdzone sposoby odżywiania. W tym wypadku nowe nie jest lepsze, powrót do korzeni naprawdę ma sens. Jeśli nie chcemy w domu robić chleba, możemy korzystać z punktów, które tworzą wypieki na dobrym, sprawdzonym orkiszu. Z takich miejsc mogę polecić Przystanek Piekarnia, gdzie znaleźć można chleb na orkiszowym zakwasie, oparty w stu procentach na prastarej odmianie orkiszu. – dodaje Jolanta Zajdel.

Postanowienia noworoczne warto więc zweryfikować i postawić na wysokiej jakości produkty, dzięki którym dieta może być smaczna, a przede wszystkim korzystna dla sampoczucia i funkcjonowania całego organizmu. Nie trzeba jednak robić rewolucji, wystarczy bowiem wprowadzenie choć jednego nowego, zdrowego składnika do codziennej diety całej rodziny, aby móc zobaczyć pozytywne efekty. Stopniowe przechodzenie na zdrowe odżywianie jest po prostu łatwiejsze. A przecież o to chodzi, aby było smacznie, zdrowo i przyjemnie!

Więcej informacji można znaleźć na stronie hildegarda.edu.pl

Kontakt

Masz jakiekolwiek pytanie wyślij wiadomość.

Wysyłanie

 Copyright © Be Art 2015. All Right Reserved. Developed by Karol Sz.

 

Polityka Prywatności

 

Narzędzia ochrony prywatności

 
   
lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

lub     

Nie pamiętasz hasła ?

lub

Create Account