Zapraszam do poznania historii chłopca urodzonego w 1933 roku z którego wyrasta ikona kinematografii filmu polskiego. Dzisiejsi trzydziesto i czterdziestolatkowie, wychowali się na jego filmach i kultowych serialch. Rozmowa z reżyserem – Stanisławem Jędryką.

Pochodzi Pan z Sosnowca,  studiował Pan w Łodzi, a od wielu już lat mieszka Pan w Warszawie. Czy czuje się Pan wciąż Ślązakiem ?

Sosnowiec to nie Śląsk, Sosnowiec to jest Zagłębie Dąbrowskie. Obie te krainy są do siebie w pewien sposób podobne, ale jednocześnie bardzo różne i odrębne. Pejzaż Śląski jest ciekawszy, mam głęboki sentyment do tego regionu. Nie bez powodu stworzyłem kilka filmów, których akcja odbywała się właśnie tam, na Śląsku. Jak wyjeżdża się z Sosnowca w stronę Mysłowic, to jakby przechodziło się w inny świat, widzimy inny krajobraz, inną architekturę itp. Mam wielką słabość do tego pejzażu i do Śląska ogółem. Nie byłem jednak jedynym, gdyż pierwszym propagatorem i miłośnikiem tego regionu był i jest rodowity Ślązak Kazimierz Kutz, który jest moim przyjacielem. Razem z Kaziem staraliśmy się zasypywać międzyregionalne  „rowy nienawiści”.

Kazimierz Kutz 3 St Jędryka BE-ART 14a

Kazimierz Kutz                       Stanisław Jędryka

Od wielu lat mieszka Pan już w Warszawie. Jeśli chodzi o miasto, czuje Pan większy sentyment do Warszawy czy do Sosnowca ? 

Tak, w Warszawie mieszkam już od 1967 roku, niebawem minie więc pół wieku. W Sosnowcu natomiast spędziłem dzieciństwo i młodość. Mieszkałem tam do matury. Z tymi miastami łączą mnie więc zupełnie inne rodzaje uczuć i emocji.

Już w dzieciństwie był Pan zafascynowany kinem i filmem. Proszę powiedzieć, który z obejrzanych wówczas filmów wywołał w Pana młodym sercu największe wrażenie, co przyczyniło się do wyboru dalszej drogi życiowej i zawodowej ?

Nie, nie było takiego jednego filmu. Jako małe, kilkuletnie dziecko, byłem adoptowany, ale nieformalnie w sensie prawnym. Oprócz mnie w podobny nieformalny sposób rodzice adoptowali także o 10 lat starszego ode mnie chłopca, który był moim adopcyjnym bratem. On właśnie zabierał mnie często do kina. Był swoistym, jak na ówczesne czasy, kinomanem. Gdy pierwszy raz zaciągnął mnie do kina Zagłębie, świetnie się tam czułem dopóki świeciło się światło, a gdy światło zgasło, przestraszyłem się i zacząłem płakać. Brat musiał więc szybko wziąć mnie na barana i odprowadzić do domu, po czym sam wrócił do tego kina, aby obejrzeć pozostałą część filmu na jaki wówczas się wybraliśmy.

W czasie okupacji miałem 6 lat. Rzadko bo rzadko, ale gdy tylko była taka możliwość, chodziłem do kina, mimo iż głośna była wówczas taka opinia, że „tylko świnie siedzą w kinie”. Można oczywiście mnie za to potępić, ale ja byłem wówczas za mały aby roztrząsać te sprawy w aspekcie politycznym. Po wojnie bardzo przeżyłem pierwszy seans  w kinie Roksy. Był to radziecki film propagandowy „Sekretarz rejkomu”.  Tłumy ludzi przyszły na ten seans. Oglądałem go z wielkim zaciekawieniem, gdyż na ekranie działy się atrakcyjne rzeczy. Dla mnie wówczas aspekt propagandowy czy polityczny nie miały znaczenia.

Gdy miałem ok. 13 lat, brat zabrał mnie na głośny amerykański film pt. „Gilda”. Przemycił mnie jakoś na ten seans, gdyż film był dozwolony od lat osiemnastu. Wówczas miałem swoje pierwsze spotkanie z filmem amerykańskim i z wielką ówczesna gwiazdą Ritą Hayworth. Później był dość długi okres gdy już sam jeździłem nie tylko po Zagłębiu, ale i po całym Śląsku do różnych miast (Katowice, Chorzów, Sopienice, Mysłowice), aby oglądać seanse prezentowane w tamtejszych kinach.

Stanisław Jedryka wywiad 7

 

Jest Pan zodiakalnym Lwem. Czy zgadza się Pan z opinią, że osoby spod tego znaku mają wielką wiarę we własne siły i poglądy oraz bardzo duże zdolności organizacyjne ?

Jestem chyba nietypowym Lwem, gdyż miewam chwile słabości. Niektórych ludzi porażki mobilizują do dalszej i lepszej pracy, mnie porażki dołują. Przeżyłem trudny okres po swoim debiucie,  film nosił tytuł „Dom bez okien”. Z filmem tym trafiłem na festiwal do Cannes w 1962 roku. Było to rok po tym, jak „Matka Joanna od aniołów” Jerzego Kawalerowicza otrzymała Srebrną Palmę. Wszyscy w kraju i w branży oczekiwali że będzie jakiś dalszy ciąg sukcesów polskiego filmu, a tego niestety w postaci nagrody nie było. Niestety nie otrzymałem żadnej nagrody w Cannes. Film natomiast został bardzo życzliwie przyjęty przez tamtejszą publiczność. Po powrocie do kraju, było dużo przykrych i trudnych chwil, które bardzo wpływały na moje wewnętrzne życie i chęć dalszej pracy. Uratowała mnie wówczas opinia i reakcja młodej widowni. Dostałem bowiem propozycję z Telewizji Polskiej, aby zrealizować serial dla młodzieży pt. „Do przerwy 0:1” Serial się bardzo spodobał i uzyskał wysoką oglądalność. I tak właśnie, zaczęła się moja historia z serialami i filmami o młodzieży.  Następne seriale to były w kolejności: „Wakacje z duchami”, „Podróż za jeden uśmiech”, „Stawiam na Tolka Banana” i na końcu „Szaleństwo Majki Skowron”. W tamtym czasie za jedynego mojego sprzymierzeńca, miałem młodego widza, który był odbiorcą moich seriali, mojej ówczesnej pracy. Młodzi widzowie, ich reakcje i opinie, podtrzymywali mnie na duchu w tamtym czasie.

Stanisław Jedryka wywiad 13

Stanisław Jedryka wywiad 9 Stanisław Jedryka wywiad 10 Stanisław Jedryka 5 Stanisław Jedryka wywiad 22

Znając Pana osiągnięcia zawodowe, sukcesy tak wielu filmów i seriali, z całą pewnością można potwierdzić, że Lwy to osoby optymistyczne i zdecydowane, które potrafią działać na wielką skalę. Czy wciąż czuje Pan w sobie tą moc i siłę Lwa? 

Okazuje się że nie. Te wszystkie zmiany, które nastąpiły po 1989 roku, demobilizowały mnie do jakiegoś wysiłku i do działania. Ja nie umiałem zabiegać w sposób spektakularny o zlecenie, o zgodę na nowy film, o sponsorów etc. Wcześniej, gdy stworzyłem kilkadziesiąt filmów, zdarzały się lata, kiedy tworzyłem nawet po dwa filmy rocznie. Wówczas tak – wówczas byłem Lwem. Oczywiście brak mi tego, to chyba naturalne, że wspominam tamten czas swojej aktywności zawodowej z wielkim sentymentem.

St Jędryka BE-ART 3

 

 

Niemniej przypłaciłem to wszystko swoim zdrowiem, jestem bowiem po dwóch zawałach, trzech bajpasach i w tej chwili nie wiem czy dałbym radę. Zdarzyło się jednak, iż 5 lat temu, reżyser Piwowarski zaproponował mi rolę, epizod w serialu „Na dobre i na złe”.  Jestem takim typem Lwa, któremu sukcesy pomagają w działaniu, a porażki zniechęcają. Wydawać by się mogło, że po zmianach ustrojowych w naszym kraju, gdy liczy się oglądalność i wyniki stacji telewizyjnych, będę pożądanym na rynku reżyserem. Stworzyłem bowiem dość dużą liczbę filmów i seriali, które dzisiaj można by rzec, osiągnęły kasowe, rekordowe jak na tamte czasy wyniki oglądalności i popularności wśród widzów. Moja dzisiejsza rzeczywistość wygląda jednak nieco inaczej.

St Jędryka BE-ART 12

Biorąc pod uwagę mnogość istniejących obecnie kanałów telewizyjnych walczących stale o widza i poziom oglądalności, wydawać by się mogło, że będą one o Pana walczyć. 

Niestety, rzeczywistość jak zwykle przerasta nasze oczekiwania i różni się ona zazwyczaj od naszych pragnień czy planów.

Czy zgodzi się Pan ze stwierdzeniem że Młodość nie jest etapem życia, lecz stanem  ducha …. ?

Tak – trzeba być młodym od środka, mieć w sobie pasje i cele.

St Jędryka BE-ART.9

 

Większość stworzonych przez Pana filmów to historie opowiadające o emocjach, przeżywanych uczuciach i przygodach dzieci i młodzieży. Dlaczego to one były głównym tematem większości Pana filmów i seriali ? Czy była to swoista forma terapii zastępczej?

Głównym powodem wyboru danego tematu było to, że dana historia, temat książki lub scenariusza, musiały mnie zaintrygować. Jeśli coś mnie zainteresowało, to nie było znaczenia czy opowiadana historia dotyczyła dzieci, młodzieży czy dorosłych. Realizowałem to co uważałem za istotne oraz to z czym się w jakiś sposób identyfikowałem. W serialu „Do przerwy 0:1” czułem, że ja jako dziecko, młody chłopak biegający za piłką, mógłbym być pierwowzorem jednego z bohaterów tej historii. Doskonale wiedziałem co ci chłopcy czuli, co było dla nich ważne, gdyż sam jako chłopiec należałem do takiej podwórkowej drużyny. Chciałbym tu przypomnieć, że serial ten uzyskał swego czasu tytuł najlepszego serialu dla dzieci i młodzieży w krajach skandynawskich.  Wielokrotnie zdarzało się, że to w książkach znajdywałem materiał do kolejnych filmów i seriali. Nie uważam, że jestem reżyserem tylko filmów dziecięcych i młodzieżowych. Moje filmy i seriale opowiadają o dzieciach i młodzieży, a oglądane były i może nadal są, zarówno przez dzieci, młodzież i dorosłych. Stworzyłem także wiele innych filmów, które poruszają inną tematykę, gdzie głównymi bohaterami byli także dorośli.

Stanisław Jedryka 4

Do dzisiaj ma Pan doskonały kontakt z młodzieżą. Jak Pan to robi, że wciąż młodzi ludzie garną się do Pana, chętnie słuchają pańskich opowieści, pragną być po prostu blisko …?

Na planie filmowym byłem dla młodzieży jak taki starszy kolega, wymagający ale i rozumiejących ich problemy. Zdarzało się wielokrotnie, że w przerwach na planie filmowym grywałem z nimi w piłkę. Często koledzy filmowcy mówili mi, że mam szczególną łatwość w dotarciu do wrażliwości dziecięcych aktorów. Ja sam nie wiem od czego to zależy, po prostu tak jest. Dużą rolę odgrywała w tym intuicja, zresztą nie tylko w sprawach artystycznych, ale i w sytuacjach życiowych. Może wynika to z faktu, iż generalnie należę do ludzi, którzy lubią dzieci i młodzież, Ci z kolei odczuwają to w jakiś nieznany mi sposób i odwzajemniają się swoją sympatią kierowaną w stronę mojej osoby.

 St Jędryka BE-ART 2 Stanisław Jedryka 2

Kilka lat temu pojawiła się na rynku wydawniczym książka „Miłości mojego życia”,  w której opisuje Pan swoje życie. Wspomnienia te opowiadają o życiu pod kątem prywatnych wewnętrznych przeżyć i emocji. Czy dzisiaj zdecydowałby się Pan na napisanie dalszej części tych wspomnień, ujawniając to, czego nie dopowiedział Pan wówczas ?

Ten, kto przeczytał moje wspomnienia wie, że miałem dwie matki. Jedną, która mnie urodziła i drugą,  która mnie wychowała. Moja biologiczna mama pracowała u tych ludzi, którzy otoczyli mnie swoją opieką i miłością. Od trzech lat myślę o tym, aby napisać dalszy ciąg. Wielu ludzi pytało mnie, czy mogę napisać uzupełnienie moich wspomnień w oparciu o przybliżenie czytelnikowi sytuacji i historii z planu filmowego. Nie wykluczam, że kiedyś zdobędę się na to, aby stworzyć kontynuację opowieści o moim życiu, miłości i pasjach. Dopóki człowiek żyje wszystko jest możliwe….

St.Jędryka książka1

Czym dla Stanisława Jędryki jest sztuka ?

Tego czego ja szukam w życiu i w sztuce – to emocje,  coś co mnie wzruszy, co mnie zaintryguje lub poruszy. Można przeżywać coś głową lub sercem. Ja przeżywam sercem. To nie znaczy, że wyłączam zupełne umysł, ale bardziej przemawiają do mnie sytuacje i wartości rzeczy, które przechodzą przez moje serce, przez uczucia.

Czy dzisiaj z perspektywy wielu minionych lat, wyobraża Pan sobie swoje życie bez możliwości realizowania się w świecie sztuki filmowej ?

NIE, nie wyobrażam sobie. Powiem więcej, dzisiaj bardzo mi tego brak. Przez ostatnie 20 lat nie realizowałem już nowych filmów, przeżyłem wiele samotnych, smutnych dni i nocy … Nieraz nawet zazdroszczę innym kolegom, ale w taki pozytywny, szlachetny sposób, tego, że oni zrobili coś nowego, istotnego, ciekawego.  Najbardziej jednak mierzi mnie dzisiaj fakt, że często coś jest wynoszone na ołtarze, a właściwie nie jest tego warte. Poza tym zmieniły się dzisiaj kryteria oceny. Kiedyś żeby nazwano kogoś gwiazdą, to musiał na to zapracować znaczącymi rolami w filmie, a dzisiaj aby być gwiazdą, wystarczy sześć razy pokazać się w telewizji. Smutne jest to, że dzisiaj zdewaluowały się pewne wartości.

 St Jędryka BE-ART 1

Historia pańskiego życia nie jest zwyczajna, jest bardzo bogata i różnorodna. Czy zgodziłby się Pan na zrealizowanie filmu opartego na historii Pana życia ?

Może to zaspokaja moją próżność, ale – Tak ! Jestem otwarty na tego typu propozycje ! Jestem bardzo ciekaw, jak ktoś z boku widzi i co postrzega, patrząc na moje życie i mój dorobek.

Stanisław Jedryka wywiad 18

Historia chłopca urodzonego w 1933 roku w trudnej życiowo i rodzinnie sytuacji, który przeżywa czasy okupacji. Z tego chłopca żyjącego w trudnych warunkach, gdzieś w Zagłębiu Dąbrowskim, biegającego z kolegami po podwórkach Sosnowca za szmacianą piłką wyrasta człowiek, który jest potem ikoną kinematografii filmu polskiego. Czy to nie byłaby super produkcja ?

Po tym co tu teraz usłyszałem, musi mnie Pani mocno trzymać za ręce, żebym z dumy nie wyleciał w powietrze… ! – śmiech

St Jędryka BE-ART 4

Czy dzisiaj podjąłby się pan realizacji kolejnego projektu przy współpracy z młodzieżą ?

Niektóre osoby z branży namawiają mnie, aby kontynuować serie, które kiedyś zacząłem i zaniechałem. Ja jednak nie czuje tego w ten sam sposób. Nie muszę zrobić dzisiaj filmu, dlatego że walczę o pozycję lub dla pieniędzy. Jeśli będzie taka potrzeba, to tylko ta płynąca z serca, z wewnętrznej potrzeby twórczej. Trzeba się jeszcze liczyć z tym, ze ja dzisiaj, to już nie jestem JA – ten sprzed lat. Czas nieubłaganie robi swoje. Wydaje mi się, że „Mistrzowie świata nie wracają”. W branży filmowej, podobnie jak w sporcie, nie ma spektakularnych powrotów mistrzów.

Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby Lew w Pana naturze nie ucichł, aby zaryczał jeszcze wielkim silnym głosem na najwyższej skale.

Bardzo często słyszę, że moje życie jest atrakcyjne i godne zazdrości, ale ja tego tak nie odbieram, nie czuję. Z drugiej strony to bardzo miłe, gdy otrzymuję świadectwa od obcych ludzi spotykanych gdzieś w pociągu czy na ulicy, że bez moich filmów nie mieliby dzieciństwa, że wspominają z rozrzewnieniem te filmy i seriale. Czuję wówczas, że moje życie i praca, której poświęciłem tak wiele -miały sens.

Dziękuje serdecznie za szczerą rozmowę. Życzę spełnienia i realizacji kolejnych projektów.

St Jędryka BE-ART 5

Ze Stanisławem Jędryką  rozmawiała Lidia Bąk.

BE-ART exclusive

 

 

 
 

Lidia Bąk

Lidia Bąk

Założycielka portali promujących sztukę i artystów, obejmujących patronatem medialnym wydarzenia artystyczne i kulturalno-oświatowe.Od stycznia 2017r. – redaktor naczelna portalu be-art.pl

Ukończyła Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie,zdobywając tytuł mgr ekonomii na kierunku „Organizacja i Zarządzanie”. Stypendystka rządu francuskiego – Ecole Supérieures de Commerce et d’Entreprise a Poitiers., wiecej...
Lidia Bąk

Kontakt

Masz jakiekolwiek pytanie wyślij wiadomość.

Wysyłanie

 Copyright © Be Art 2015. All Right Reserved. Developed by Karol Sz.

 

Polityka Prywatności

 

Narzędzia ochrony prywatności

 
   
lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

lub     

Nie pamiętasz hasła ?

lub

Create Account