„Cenię kobiety, które wiedzą, że więcej zdziałamy i więcej osiągniemy, współpracując ze sobą, a nie konkurując” – mówi Ilona Adamska, autorka książki „Kobiety o kobietach, czyli cała prawda o płci pięknej”, uchylając rąbka tajemnicy, o czym przeczytamy w jej najnowszej publikacji, ale też ujawniając, jaka sama jest naprawdę. Premiera książki już 28 marca!

 

 

Kiedyś modelka, dziś wydawca kilku portali, magazynów, właścicielka agencji PR I.D.MEDIA, mentorka i inspiratorka kobiet, autorka książek. Kim tak naprawdę jesteś? W której roli najbardziej Ci do twarzy?

Ilona Adamska: Mówią o mnie, że jestem „kobietą orkiestrą”. I chyba coś w tym jest, bo robię w życiu milion rzeczy. Piszę i wydaję książki, magazyny, portale internetowe, organizuję eventy, weekendowe akademie biznesowe dla kobiet, mam własną agencję PR, która dba o promocję i wizerunek kilku firm. Prowadzę autorskie warsztaty w ramach Akademii Świadomego Budowania Marki. Występuję na konferencjach dla kobiet, motywując je do zmian w swoim życiu. Kiedy więc pytasz o to, kim jestem, odpowiem: szczęśliwą kobietą, która kocha życie i robi to, co przynosi jej prawdziwą radość.

Wiem, że wciąż jeszcze pozujesz, choć po wybiegu już nie chodzisz…

Bo za bardzo kocham jeść. Wymiary już nie „wybiegowe”. A tak na poważnie: modeling był totalnym przypadkiem w moim życiu. Ponad 10 lat trenowałam koszykówkę i to z nią wiązałam swoje zawodowe plany. Chciałam być takim Gortatem w spódnicy i grać w WNBA. Poświęciłam koszykówce całe młodzieńcze lata. Moim chłopakiem w liceum był kosz, boisko i piłka. Potrafiłam prosto po szkole przyjść do domu, w godzinę odrobić lekcje i lecieć na boisko, gdzie czekali już na mnie koledzy. Bo nie grałam z dziewczynami. Uważałam, że są dla mnie za słabe. Koledzy nauczyli mnie twardej gry, bo traktowali mnie zawsze jak równą sobie. Owocowało to na zawodach, gdy prawie po każdych wracałam z tytułem najlepszej zawodniczki turnieju. Mój pokój przez wiele lat był wyklejony plakatami koszykarzy NBA. W czwartej klasie szkoły średniej postanowiłam w tajemnicy wysłać swoje zgłoszenie do jednej z warszawskich agencji modelek, która ogłosiła casting i szukała nowych twarzy. Ogłoszenie znalazłam w magazynie „Cogito”. Nie liczyłam, że się odezwą. Tuż przed maturą zadzwonił telefon z informacją, że szefowa agencji chciałaby mnie zobaczyć na żywo. Pojechałam z mamą do stolicy. Powiedziano mi, że wymiary są super, jednak muszę jeszcze chwilę poczekać, aż podrosną mi włosy (ze względu na koszykówkę i wygodę podczas grania nosiłam wtedy bardzo krótką fryzurę). Zachęcona powodzeniem na pierwszym castingu tuż po maturze wybrałam się na casting do krakowskiej agencji reklamowej, która od razu przyjęła mnie do pracy. Po trzech dniach od „rozmowy kwalifikacyjnej” wysłano mnie na pierwsze zdjęcia. Zostałam rzucona na głęboką wodę. Kompletnie nie umiałam chodzić w szpilkach, bo na co dzień biegałam tylko w adidasach. Kieszonkowe wydawałam na nowe adidasy, nie w głowie mi były eleganckie buty. Po kilku dniach nauki u byłej miss Polski płynęłam na wybiegu niczym Naomi Campbell. Na pokazach czułam się jak ryba w wodzie. To był mój świat, który wciągnął mnie na kolejnych kilka lat. Modeling był niezwykle ciekawą przygodą, jednak bardzo wymagającą. Przede wszystkim wymagał nieustannego pilnowania wagi i wymiarów. A z tym bywało różnie, bo jestem łakomczuchem, uwielbiam dobrze zjeść. Kocham lody, słodycze i pizzę. Co chwilę toczyłam walkę o szczupłą sylwetkę, miałam wahania wagi. Wiele zleceń przepadało mi z powodu tego, że miałam o 3–4 cm więcej w biodrach. Nie żałowałam jednak nigdy, że nie odniosłam spektakularnych sukcesów na arenie międzynarodowej, bo dla mnie najważniejsza była nauka i edukacja. Studiowałam równocześnie dwa kierunki: filozofię i dziennikarstwo. Później studia doktoranckie na UKSW, choć pracy doktorskiej jeszcze nie napisałam. I nie wiem, czy napiszę, na razie nie czuję takiej potrzeby. Dziś, mając 37 lat, również pozuję, będąc kilka kilogramów większą niż wtedy, gdy moje wymiary bliskie były rozmiarowi S i XS. Jestem twarzą marek kosmetycznych M’onduniq i Kumazu, ostatniej jesienno-zimowej kolekcji marki torebkowej Wojewodzic oraz odzieżowej Everydayofficial. Przede mną sesja dla polskiej firmy okularowej Retro Eyewear. Cieszę się, że coraz więcej marek stawia na dojrzałe kobiety i niekoniecznie tylko te o wadze kolibra.

Przed nami głośna premiera Twojej kolejnej książki „Kobiety o kobietach, czyli cała prawda o płci pięknej”. Nie będę pytać, skąd pomysł. Zapytam przewrotnie: kochasz kobiety? 

Uwielbiam. Po prostu. Choć nie ukrywam, że najwięcej przykrości sprawiają mi zawsze kobiety. Nie chcę jednak już się żalić, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Wszyscy wiemy, że tak jak potrafimy być aniołami, tak samo potrafimy czasem pokazać rogi. Uwielbiam pracować z kobietami. One dają mi siłę do działania. Kocham je inspirować!

„Na mieście” mówią o Tobie, że jesteś niezniszczalna. To prawda?

Moje motto brzmi: „Rzuć mnie wilkom na pożarcie. Wrócę, dowodząc watahą!”. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Walczę zawsze do końca. Praktycznie w ogóle się nie poddaję. Wiem, że w drodze do sukcesu ważny jest upór, wytrwałość i pokora. Gdy mam gorszy moment i chwile zwątpienia, przypominam sobie słowa Henriego Forda: „Kiedy wydaje ci się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko tobie, pamiętaj, że samolot startuje pod wiatr, nie z wiatrem”.

Jakie kobiety prezentujesz w swojej książce?

Wykształcone, dowcipne, mądre. Odważne, chwytające byka za rogi. Po prostu wyjątkowe.

Książka obfituje w cenione nazwiska?

Do projektu zaprosiłam autorytety, najlepszych ekspertów w swojej dziedzinie, m.in. dr Irenę Eris, prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, Katarzynę Miller, Biancę-Beatę Kotoro. Są też wyjątkowe aktorki i osobistości ze świata mediów, m.in. Monika Zamachowska, Katarzyna Pakosińska, Paulina Młynarska, Joanna Brodzik, Ania Rusowicz, Beata Pawlikowska, Maria Niklińska, Jolanta Fajkowska, Katarzyna Bonda, Anna Korcz.

Jak oceniasz współczesne Polki? I co najbardziej uwodzi Cię w kobietach?

Na pewno ich inteligencja. Uwielbiam rozmawiać z mądrymi kobietami, które mają swoje zdanie, które mają swoje pasje. Cenię kobiety, które wiedzą, że więcej zdziałamy i więcej osiągniemy, współpracując ze sobą, a nie konkurując. Uważam, że współczesne kobiety są coraz bardziej świadome swojej wartości. Są pewniejsze siebie. Chcą się kształcić, rozwijać. Nie chcą już siedzieć w domu. Kobiety chcą wreszcie same decydować o swoim losie. I mają coraz większe oczekiwania wobec mężczyzn. W ogóle jestem bliska twierdzeniu, że światem rządzą dziś kobiety.

A jaką kobietą Ty jesteś?

Głodną życia. Odważną. Niezależną. Czasami zbyt emocjonalną. Wrażliwą. Kobietą, która śmiało realizuje swoje plany i zawsze wierzy, że dobro wraca. Kobietą, która właśnie na nowo odkrywa Pana Boga…

Rozmawiała: Anna Gardyniak

fot. Dorota Czoch, Katarzyna Paskuda

Kontakt

Masz jakiekolwiek pytanie wyślij wiadomość.

Wysyłanie

 Copyright © Be Art 2015. All Right Reserved. Developed by Karol Sz.

 

Polityka Prywatności

 

Narzędzia ochrony prywatności

 
   
lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

lub     

Nie pamiętasz hasła ?

lub

Create Account