Zaczęłabym od tego, że w większości przypadków jako dzieci mamy swoje marzenia – większe, mniejsze ale zawsze jakieś są. Marzymy o tym, żeby być strażakiem, księżniczką, policjantem czy baletnicą. Marzymy o czymś i mimowolnie staramy się do tego marzenia zmierzać aby je zrealizować. Później przychodzi szkoła podstawowa, średnia, niektórzy decydują się na studia, doktoraty. Inni stwierdzają, że nic nie jest im potrzebne i zadowalają się zakończeniem edukacji na szkole podstawowej.

 

Wszystko to ma swój cel. Każdy z nas do czegoś dąży. Aż przychodzi taki czas (u każdego różny) kiedy stajemy na ślubnym kobiercu mówiąc sakramentalne „tak”. Ten moment niejednemu zmienia całe życie. Dlaczego? Otóż okazuje się, że ten nasz rozwój zaczyna być hamowany przez tę drugą połówkę. W moim przypadku męską. Niekiedy dochodzi do wyzwisk, wulgaryzmów, stwierdzeń „oooo siedzi, nic nie robi a ja muszę zapieprzać”. Niekiedy ta druga połówka nie jest w stanie zrozumieć, że np.praca umysłowa to też praca i zaczynają się awantury. Ja swoim byłym mężom – a było ich dwóch i obaj alkoholicy mówiłam – ”nikt nie bronił Ci szkoły kończyć, trzeba było się do nauki przykładać”.
Zamiast wsparcia – hamulec. Zamiast rozwoju – uwstecznianie się. Wyzwiska i poniżanie za to, że miałam swoje ambicje, że chciałam się rozwijać, iść do przodu. Awantury za to, że się ze znajomymi spotkałam. Znęcanie się psychiczne, żebym tylko nie zarabiała więcej, nie poznawała ludzi, nie poszła na żadne kursy, szkolenia.

Ja potrafiłam powiedzieć DOŚĆ. Wiem, ze wiele Kobiet nie potrafi. Boją się tego, że sobie nie poradzą. W rzeczywistości mają tyle razy powtarzane, że są nikim i nie poradzą sobie bez „Pana”, że w to po prostu wierzą. Do tego dochodzi otoczenie – rodzina – bardzo często jeszcze pokolenie PRL-u, w którym to wmawiano służebność kobiet wobec mężczyzn i Kobieta utknęła. Dosłownie. A w rzeczywistości to Kobieta ma na głowie cały dom.
Matnia o której wspominam to właśnie to. Trzeba wiele siły i zaparcia, niekiedy pomocy specjalistów, wiele pracy nad sobą żeby odciąć się od „toksycznych związków”, „toksycznych relacji” i „toksycznych ludzi”. Czasem wymaga to odcięcia się właśnie od „rodziny”, która nie wyobraża sobie, że można żyć inaczej, lepiej. Nie może znieść „rozwodu” bo przecież niechby pił i bił ale był.

W tym wszystkim ważne jest również nie przenoszenie wzorców z domu na swoje życie. To nasze dziś, nie kogoś. Zatrzymaj się na chwilę i spojrzyj – czy na pewno chcesz tak żyć? Czy na pewno Ty, Twoje dzieci jesteście szczęśliwi? A może właśnie dzieci będą Twoją siłą napędową do tego, żeby dokonać zmiany w życiu? Zmiany na lepsze? Będzie ciężko, rodzina się odwróci, będą gadać? A Ty popatrz czy nie warto?

Może ta pani, która mijasz na ulicy przeszła to samo? A może dziecko idące po podwórku cieszy się, że może wrócić do domu w którym już nie ma awanturującego się ojca? Znam wiele Kobiet, które „zaryzykowały” i zdecydowały się na zmianę. Efektem tego jest ich rozwój, uśmiech, radość. Ich dzieci, one same „odżyły”, zobaczyły, ze można inaczej żyć. Normalnie.

To nie jest łatwa decyzja. Jest strach, ale trochę inny. Za to efekty mogą powalić na kolana wiele osób. Wiele takich, które będą Ci zazdrościć i te też będą chciały Cię ściągnąć w dół. Intencje „koleżanek” niekiedy miewają „drugie dno”. Bądź tego świadoma. Co jest wtedy najważniejsze? To czego Ty chcesz, czego potrzebujesz. Ty, Twoje dzieci. Nie martw się, że możesz popełnić błąd bo błędy uczą czego należy unikać w przyszłości.

Ja się zdecydowałam. Dziś jestem tu gdzie jestem, kończę kolejne studia podyplomowe, zaczynam nowe. Mam dwóch wspaniałych synów. Nie było łatwo, za to wiem, że BYŁO WARTO. Pomogli mi bliscy znajomi. Oni. Rodzina kładła kłody pod nogi. Pomogłam też innym.

A jak jest u Ciebie?

Nie musi być alkoholizm, żeby „druga połówka” robiła wszystko, żeby „uciąć Twoje skrzydła”. Może ta druga strona nie chce, żebyś była lepsza, samodzielna? Może ta druga połówka lepiej się poczuje jak Cię od siebie uzależni i dojdzie później do błagania o pieniądze na cokolwiek? Znam różne przypadki takich toksycznych relacji, każdy inny.

Otaczaj się ludźmi, którzy ciągną Cię w górę a nie w dół. Prawdziwy przyjaciel pozwoli Ci się wypłakać a potem poprawi Twoją koronę i powie – wstawaj, dasz radę.

Tego Ci życzę.

Magdalena Nowak

*** Z wykształcenia technolog krawiectwa, mgr gospodarki przestrzennej. Aktualnie studia podyplomowe MBA. Ławnik w Sądzie Rejonowym w Białymstoku. Od 26 lat praca w handlu, z klientami. W latach 2007r – 2019r własna działalność gospodarcza, od 2019r Prezes Wealth Management Services Sp. z o.o.. Head of Operations w LegalHut Sp. z o.o.

Bogate doświadczenie w zakresie finansów, zarządzania, marketingu, sprzedaży oraz ubezpieczeniach pozwoliło z biegiem czasu zająć się przeprowadzaniem sukcesji w przedsiębiorstwach. Wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenie pomagam przedsiębiorcom ułożyć plan działania „Na wypadek gdy….”. Łączy się to również ze spojrzeniem na całe otoczenie przedsiębiorcy, zadbanie o jego potomstwo, o jego najbliższych. W firmie LagalHut Sp. z o.o. dostarcza usługi prawne dla branży IT.

Współpracuje z wybranymi Kancelariami Prawnymi, które specjalizują się w konkretnych dziedzinach – sukcesji, roszczeń bankowych, roszczeń odszkodowawczych, pomocy frankowiczom, bataliach z komornikami, mediacjach – co pozwala na sprawne działania. Zdarza się, że jest skuteczna tam, gdzie inne instytucje czy nawet prawnicy zrezygnowały. Klienci których obsługuje to zarówno firmy jak i osoby indywidualne.

Publikacja w książce pod redakcją Ilony Adamskiej „Diamenty Kobiecego Biznesu. Kobiety, które zmieniają świat”, artykuły w Podlaskim Managerze wydawanym przez Izbę Przemysłowo – Handlową w Białymstoku.

 

Kontakt

Masz jakiekolwiek pytanie wyślij wiadomość.

Wysyłanie

 Copyright © Be Art 2015. All Right Reserved. Developed by Karol Sz.

 

Polityka Prywatności

 

Narzędzia ochrony prywatności

 
   
lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

lub     

Nie pamiętasz hasła ?

lub

Create Account