„Skromnym zdaniem – Zbigniewa Bohomolca” – epilog
PARYŻ ….
Moją historię o sztuce, rozpocznę jednym z moich ulubionych malarzy, mowa o Henri de Toulouse-Lautrec. A jest mi on bardzo bliski, bez względu na podobieństwa, które nas obydwu łączą 🙂 Podobnie jak ja, Lautrec otrzymuje wychowanie godne potomkowi rodziny arystokratycznej, pobiera nauki w elitarnym Liceum Fontanes. 30 maja 1878 roku Lautrec spadając z krzesła łamie sobie kość udową lewej nogi, problemy zdrowotne zmuszają go do częstego pozostawania w domu. Niebawem, historia się powtarza, Henri łamie sobie prawą nogę, również w udzie. Nie spełniając nadziei ojca, hrabiego Alphons`a de Toulouse-Lautrec, zostaje oddany pod opiekę matki Adele z domu Tappie de Celeyran. Chory i przykuty do łóżka młody artysta dużo rysuję i maluje. Talent chłopca w oczach matki jest oczywisty. Z nadzieją wyzdrowienia syna, matka wozi go do uzdrowisk aby go wyleczyć – lecz to nie przynosi skutku. Młody Lautrec oddaje się pasji rysowania i malowania przeważnie akwarel i niezliczonej ilości szkiców.
Za na mową przyjaciela rodziny René Princeteau, młody artysta podejmuje naukę rysunku u Léona Bonnata. Jak twierdzi nauczyciel, rysunki przez niego wykonane, są straszne. W 1882 roku, Lautrec przechodzi do pracowni Fernanda Cormona, gdzie dalej kształci się w rysowaniu i malowaniu, tam też poznaje van Gogha, Louisa Anquetina i wielu innych malarzy. Początkowo kieruje się ku impresjonizmowi, później wybiera tendencje bardziej nowatorskie. Artysta po wyprowadzeniu się od rodziców, osiada w Paryżu i odkrywa Montmartre dzielnicę robotniczą oraz dzielnicę środowiska antykonformistycznego. Zaczyna mu się podobać ten świat, gdzie wszyscy żyją po swojemu, czyli cygańskie życie :). Całkowite oddanie się sztuce odsuwa młodego artystę od środowiska z którego się wywodzi. Życie nocne tak fascynuje Lautreca, że zaczyna bywać w kabarecie Mirlitona gdzie poznaje Suzanne Valadon, jedyną miłość w swoim życiu, notabene znakomita malarka.
Ówczesny Montmartre rozbrzmiewa muzyką kabaretową, tańcem, początkowo w Moulin de la Galette (1888), a później w Moulin Rouge (1889). W tych klimatach Lautrec czuje się znakomicie i zaczyna żyć. Poznaje świat prostytutek, gdzie jest w pełni zaakceptowany. Twórczość artysty jest hołdem dla kobiet, których mu fizycznie brak. Akceptacja środowiska wyzwala w artyście chęć malowania i rysowania kobiet bez względu na pochodzenie. Tematem wiodącym w pracach artysty są praczki, prostytutki, tancerki – oraz liczne plakaty wykonane przez Lautreca. Niech za przykład, posłużą nam prace takie jak: „Kac”, „Yvette Gulibert Śpiewająca”, „Linger Longer Loo”, „La Clownesse CHA-U-KA”, kilka pociągnięć pędzlem wystarczy aby oddać to co najważniejsze. Malując na kartonie artysta stosuje farby rozrzedzone terpentyną, podkreśla to wyraz pracy, gdyż zawarty w farbach olej wchłania się i na powierzchni pozostaje pigment.
Paryskie życie teatralne w ówczesnym czasie tj. w 1896r. przeżywa rozkwit. Henri de Toulouse-Lautrec, otrzymuje zlecenia na wykonanie plakatów do Moulin Rouge, kawiarni Les Ambassdeurs, czy Divan Japonais.
Powróćmy do życia teatralnego. Lautrec stworzył niesamowite dzieło! mianowicie Marceelle Lender „Tańcząca w CHilpreric” – obraz przedstawia tańczącą tancerkę bolero! Otóż przyjrzycie się państwo na to ujęcie łapiące jeden gest, ulotny moment! Kreska artysty zdaje się oddawać żywiołowość tancerki, brak ruchu pozostałych postaci, jeszcze bardziej podkreśla dynamikę obrazu.
To tylko niektóre moje spostrzeżenia dotyczące tego artysty. Przytoczyłem postać Henri de Toulouse-Lautreca, aby uzmysłowić wam moi drodzy, czym naprawdę jest sztuka. Jej istota pochodzi z głębi duszy, serca, i umysłu artysty, będąc wynikiem jego indywidualnej historii.
W następnych naszych spotkaniach, rozważaniach nad sztuką, nie będę przytaczał drogi życiowej twórców ale skupię się nad ich dziełami i postaram się odnieść do czasów nam obecnych.
Pozwolę sobie zakończyć cytatem: „Nec me pudet fateri nescire, quod nesciam. ” – „Nie wstydzę się przyznać, że nie wiem, czego nie wiem” – CYCERO
z poważaniem Zb. Bohomolec – art.mal.
Zbigniew Bohomolec
Latest posts by Zbigniew Bohomolec (see all)
- Przypadek czy przeznaczenie? Czyli początki prac nad projektem Sagrada Familia. – cz.2 opowieści o Antonio Gaudim z cyklu „Skromnym zdaniem Zbigniewa Bohomolca” - 20 marca 2017
- Szaleniec czy geniusz?– Antonio cz.1 z cyklu „Skromnym zdaniem Zbigniewa Bohomolca” - 11 lutego 2017
- „Henri de Toulouse-Lautrec i jego Paryż” - 4 stycznia 2017