Kamil Wysocki – młody, utalentowany, pełen pasji oraz miłości do muzyki. Wraz z przyjaciółmi, założył rockową kapelę ATOM HEART, która od dwóch lat odnosi spektakularne sukcesy na rynku muzycznym. Urodę, talent i miłość do klasycznego hard rocka, odziedziczył po ojcu, umiejętność radzenia sobie w trudnym świecie biznesu – po mamie. Na zaproszenie Portalu z Kulturą, Kamil Wysocki opowiada o drodze którą wytrwale podąża, aby zamieniać marzenia w rzeczywistość.
Lidia Bąk: Jesteś założycielem i gitarzystą zespołu Atom Heart. Czy możesz powiedzieć kilka słów o genezie powstania tej grupy ?
Kamil Wysocki: Zespół powstał w marcu 2015 roku, historia jest dość banalna, każdy z nas szukał muzyków z którymi mógłby grać hard rocka inspirowanego klasycznym brzmieniem tego gatunku. Najpierw trafiłem na perkusistę Ilję, potem doszedł Daniel wokalista, następnie po dłuższych poszukiwaniach dołączył nasz ówczesny basista Tomek, obecnie na basie gra z nami Piotrek, z którym gra nam się bardzo dobrze i serdecznie liczymy na długą i owocną współpracę. Piotrek z resztą grał w naszym składzie wcześniej i mamy już wiele wspólnych doświadczeń zarówno scenicznych jak i studyjnych, no i tych imprezowych. 🙂
Skąd wziął się pomysł na muzykę która łączy Hard Rock i Blues ?
Wszyscy od dziecka słuchamy tej muzyki, więc granie jej jest dla nas jak najbardziej naturalne i oczywiste. Ciężko nie kochać tej naturalnej, szczerej, czasem prostej, innym razem bardziej złożonej muzyki. Klasyczny hard rock łączy w sobie wiele elementów i mnie to osobiście przyciąga najbardziej. Można w nim znaleźć zarówno wpływy muzyki klasycznej, folkowej, bluesowej jak i jazzowej. Hard rock na tle wielu innych gatunków muzycznych wyróżnia się tym, że oczekuje od każdego muzyka, dobrego warsztatu technicznego. Na koncertach, solówki gra każdy z nas, więc nie tylko wokalista jest z przodu jak bywa to na przykład w popie.
Jakie zespoły ukształtowały Wasze brzmienie ?
Każdego z nas inne, zdecydowanie wspólnym mianownikiem będzie Deep Purple oraz Led Zeppelin. Od siebie natomiast mogę dorzucić ubóstwiane przeze mnie Pink Floyd oraz Yes, Genesis (okres z Gabrielem), Uriah Heep, Budgie, Rory Gallagher, Queen, Camel, Back Sabbath, Marillion, z bardziej współczesnych Black Country Communion, Rival Sons, Radio Moscow, Left Lane Cruiser, Transatlantic, California Breed, Wolfmother i na prawdę wiele wiele wiele innych. 🙂
Czy ciężko jest tworzyć nowe rozwiązania aranżacyjne w tych dwóch gatunkach muzyki istniejącej już kilka dekad ?
Przede wszystkim nie rozumiem po co na siłę szukać nowych rozwiązań. Uważam, że muzyk powinien kierować się tym co czuje, a nie tym czego wymaga rynek. Szczera, płynąca z serca muzyka zawsze się obroni. Z resztą nie wydaje mi się, aby w 20 wieku powstały aranże, których wcześniej nie grano w Niemczech lub Austrii 🙂
Jak wyglądało Wasze doświadczenie muzyczne przed powstaniem Atom Heart ?
Mogę jedynie powiedzieć o swoim. Pierwszy koncert zagrałem w drugiej klasie liceum z zespołem szkolnym, więc początki miałem dość banalne. Pierwszy poważny zespół założyłem w Szkocji gdzie studiowałem, kapela nazywała się Dark Past, pomysł na nazwę wziął się od Deep Purple z którym łączyły nas inicjały 🙂 Był to mój pierwszy regularnie koncertujący zespół, zjechaliśmy nawet kawałek Wielkiej Brytanii oraz zachodniej Europy, więc wspomnienia są wesołe, no i były to pierwsze kształcące doświadczenia. Przez kilka lat grałem jako muzyk sesyjny dla agencji muzycznej współpracującej z Sony Music Poland, wtedy sporo nauczyłem się o pracy w studiu i nawiązałem wiele cennych kontaktów. Przed Atom Heart grałem także w dwóch warszawskich, regularnie koncertujących zespołach, które też flirtowały z Hard Rockiem.
Czy zgadzasz się z opinią że talent i miłość do muzyki otrzymałeś w genach po nieżyjącym już niestety ojcu, znanym gitarzyście i muzyku rockowym ?
Oczywiście, że każdy z nas ma do czegoś predyspozycje ale bez ciężkiej pracy nic się nie osiągnie, bez względu na to, czy ma się geny po muzyku, czy nie, trzeba nieustannie pracować nad swoją wyobraźnią muzyczną, techniką, wiedzą o aranżacji i nad wieloma innymi aspektami gry na instrumencie oraz gry w zespole. Z pewnością jednak odziedziczyłem po tacie miłość do gitary oraz rocka. Tata był świetnym gitarzystą, bardzo sprawnym technicznie i to on nauczył mnie, że trzeba ciężko oraz regularnie ćwiczyć. Jego odejście bardzo mocno we mnie uderzyło, straciłem nie tylko tatę ale także przyjaciela i wspaniały wzór do naśladowania.
- Sławomir Wysocki
- Kamil Wysocki
Kto jest dla Ciebie, muzycznym wzorem i postacią z której czerpiesz inspirację i siłę ?
Jest ogromna ilość gitarzystów którzy mają na mnie duży wpływ, najbardziej oczywiste nazwiska to będą Ritchie Blackmore, David Gilmour oraz Jimmy Page, wzoruję się również na mniej znanych zawodnikach takich jak Parker Griggs (Radio Moscow), Fredrick Evans (Left Lane Cruiser) – to są moi ulubieni gitarzyści grający rurką, są także przepięknie płaczący gitarą Andy Latimer (Camel) czy Steve Rothery (Marillion), uwielbiam niechlujną artykulację Jordana Cooka (Reignwolf) oraz Andrew Watt’a, Dana Patlansky. Moimi mistrzami gitary akustycznej są Bert Jansch oraz John Renbourn. Z polskich gitarzystów bardzo szanuję Marka Raduli, Anthimosa Apostolisa, Darka Kozakiewicza, Tadeusza Nalepę, Marka Napiórkowskiego. Na szczęście jest cała armia gitarzystów, od których można czerpać pełnymi garściami.
Jako zespół wiele koncertujecie i prezentujecie swoją muzykę nie tylko w Polsce ale także na scenach za Czy możesz opowiedzieć w kilku słowach o Waszych największych osiągnięciach ?
Najbardziej dumny jestem z nagranej płyty, natomiast cennymi, scenicznymi doświadczeniami będą największe w Polsce Juwenalia, czy te organizowane przez Politechnikę Warszawską, wygraliśmy tam bardzo ciężki konkurs, więc radość była wielka. Graliśmy także dla półtora tysięcznej publiczności Patrycji Markowskiej. Przepięknym wspomnieniem był koncert przed zespołem mojego taty, czyli Różami Europy, tam także graliśmy przed ogromną publiką no i było to bardzo wzruszające przeżycie, z pewnością będę pamiętał ten koncert do końca życia. Innymi naszymi osiągnięciami to trzecie miejsce na Juwenaliach UEK w Krakowie oraz pierwsze miejsce i nagroda dla najlepszego gitarzysty na festiwalu Rock na Zamku w Szydłowcu. Wielką radość sprawiło nam również dotarcie do finałowego etapu głosowania w konkursie gigantycznego Sweden Rock Festival. Graliśmy także kilka razy w Berlinie, były to świetne koncerty przed fantastyczną publicznością, Niemcy wciąż kochają rocka jak w latach siedemdziesiątych, oby to się nigdy nie zmieniło.
Nie sposób nie zauważyć, że wszystkie Wasze autorskie utwory są w języku angielskim. Skąd taka decyzja ?
Możliwe, że w najbliższej przyszłości pojawi się utwór lub dwa w języku polskim. Rock to jednak muzyka Anglosasów, to oni ją odkryli, rozwinęli i to oni uprawiają ją najlepiej, z tych względów czujemy, że język angielki najlepiej do niej pasuje. Z pewnością olbrzymi wpływ na to ma także fakt, że 99% muzyki, której słuchamy jest właśnie w języku angielskim, więc dla nas śpiewanie w języku Shakespeare’a to coś jak najbardziej naturalnego. No i nie róbmy z angielskiego chińskiego, a z Polaków lingwistycznych analfabetów, jestem pewien, że znaczna większość naszych słuchaczy nie ma problemu ze zrozumieniem treści lirycznej naszych utworów.
Jakiś czas temu, bardzo pochlebnie, pisano o Was na amerykańskim portalu Daily Heart Metal News. Czy po takim miłym początku kariery, planujecie zwiększyć waszą ekspansję zagranicą?
Jak najbardziej, właśnie w tym momencie bardzo intensywnie pracujemy nad zorganizowaniem dużej ilości koncertów za granicą. Jest to obecnie jeden z naszych najważniejszych celów. W związku z tym wysyłamy bardzo dużo maili i wciąż szukamy nowych kontaktów, które mogą pomóc nam zawieźć atomową muzykę za Odrę lub za Sudety.
Z jakim polskim lub zagranicznym zespołem chcielibyście dzielić scenę w przyszłości ?
Deep Purple, Deep Purple no i może z Deep Purple, oraz ze wszystkimi wymienionymi w trzecim pytaniu. Moim szczególnie wielkim marzeniem byłoby zagrać także obok Black Country Communion lub Rival Sons. Byłby to wspaniały zaszczyt i wartościowa lekcja móc z bliska obserwować tych wspaniałych muzyków. Jest na prawdę cała rzesza muzyków, którzy nas inspirują, co za tym idzie zagranie z nimi byłoby spełnieniem marzeń.
Jak oceniasz, czy w realiach współczesnego rynku muzycznego, brakuje publiczności zainteresowanej muzyka rockową czy wręcz odwrotnie ?
Publiczności zdecydowanie nie brakuje, to rockowe zespoły najczęściej zapełniają wielkie stadiony, problem tkwi w tym, że młode zespoły są skazane wyłącznie na siebie, podpisanie kontraktu z wytwórnią oraz pokazanie się w dużych mediach graniczy z cudem, a bez tego niemożliwe jest utrzymywanie się z własnej muzyki. Kpiną jest, że radio nie szuka młodych kapel obsadzając swoje play listy „bezpiecznymi hitami”. Uważam to za moralny obowiązek każdego dziennikarza muzycznego, aby poszukiwał młodych zespołów i dawał im szanse, szkoda, że tak rzadko ma to miejsce. Znam także wiele historii kapel, którym podpisanie kontraktu z wytwórnią zwyczajnie nic nie dało, ponieważ umowa nie gwarantowała absolutnie żadnej promocji. Co z tego, że fajna kapela ma dobry album na półce w Empiku, skoro nikt o niej nie słyszał, to nikt jej nie kupi. Z resztą uczciwie odpowiedzmy sobie na pytanie, czy znamy fajny, polski rockowy, bluesowy zespół który w ostatniej dekadzie z impetem wszedł na rynek? Ktoś mógłby powiedzieć, że rock to historia, trzeba grać modne gatunki ze współczesnym brzmieniem, ja jednak uważam, że każdy powinien grać to co czuje i wychodzi mu naturalnie. W Polsce nie brakuje osób słuchających rock’n’rolla, natomiast zdecydowanie od lat czuć niedosyt młodych, zdolnych artystów, którzy nie grają tego co dyktuje im kontrakt. My jednak walczymy, nie zwalniamy tempa i wciąż szukamy nowych sposobów na sukces!
Poza działalnością muzyka gitarzysty i menadżera zespołu, masz jeszcze inne zajęcie. Jesteś właścicielem studia nagraniowego, mieszczącego się na warszawskiej Pradze. Proszę opowiedz naszym czytelnikom na czym polega ta forma twojej działalności.
Studio Stare Graty to nie tylko studio nagrań ale także dwie profesjonalne sale prób. Jako muzyk, który spędził kilkanaście lat w różnych salach wiem czego potrzeba, aby muzyk czuł komfort w czasie próby czy sesji nagraniowej. Dlatego posiadamy dwie duże sale (40m2) oraz najwyższej jakości sprzęt. Szczególnie dumni jesteśmy z Marshalla Plexi, Marshalla JCM 800, Orange Rockerverb, Bonhamowego Ludwiga, czy „lodówki” Ampega. Realizujemy także nagrania video przy współpracy z profesjonalnym producentem, u którego sami nagraliśmy klip, a nasz realizator to autor brzmienia płyty Atom Heart, więc staramy się oferować klientom to co uważamy za najlepsze. (czas na reklamy) Serdecznie zapraszam na stronę www.studiostaregraty.pl gdzie znajdziecie więcej informacji o nas.
W której roli bardziej się odnajdujesz – jako muzyk czy biznesmen w branży muzycznej ?
Obydwie role to duże wyzwanie, obydwie dają wiele satysfakcji i pięknie się uzupełniają. Jako muzyk mogę być kreatywny, grać niezapomniane koncerty przed fantastyczną publicznością, nagrywać swoją muzykę czując, że na zawsze po mnie coś zostanie. Prowadząc studio poznaje bardzo wielu muzyków, producentów, promotorów, menadżerów i wielu innych ludzi z branży, co pozwala mi wejść jeszcze głębiej w świat, który wciąga mnie od długiego już czasu. Tak więc, obydwie funkcje pięknie się uzupełniają i naturalnie ze sobą współpracują.
Jakie masz plany dla zespołu Atom Heart oraz dla Studia Stare Graty – na najbliższe miesiące oraz na kolejny rok ?
Najbliższy duży cel, to koncert 6 października 2017 w warszawskim klubie Miejsce Chwila. Jest to dla nas wyjątkowa impreza, ponieważ koncert zostanie w całości sfilmowany przez profesjonalną ekipę. Dodatkowo zagramy cały nasz repertuar, czyli około półtorej godziny muzyki, po raz pierwszy także na scenie pojawi się gitara akustyczna, z czego ogromnie się cieszę, w ostatnich miesiącach coraz więcej komponuję na akustyku i z wielką radością podzielę się efektami tej pracy z publicznością. Staramy się z całych sił, aby ten koncert pokazał Atom Heart w najlepszej odsłonie ale również, aby ujawnił wszystkie twarze naszego zespołu, co za tym idzie bierzemy najlepszy sprzęt ze Starych Gratów, swoje najlepsze numery i gramy je z głębi serca. Po tym koncercie planujemy nagrać kolejny singiel z klipem, a następnie płytę, bo nic nie określa zespołu tak jak solidnie nagrane LP, które jest jedyną, prawdziwą wizytówką każdego zespołu.
Oczekując na teledyski do powstającej nowej płyty zespołu Atom Heart, oraz na informacje o rozwoju twojego studia – życzymy wielu udanych koncertów i sukcesów na polu muzycznym jak również w sferze biz
Wielkie dzięki za ciepłe słowa, serdecznie pozdrawiam czytelników be-art.pl Portalu z Kulturą!
Zdjęcia: archiwum prywatne K.Wysockiego
Więcej informacji na temat zbliżającego się koncertu ATOM HEART
Oficjalna strona: www.atomheart-official.com
Facebook: www.facebook.com/atomheartofficial
Email: atomheart.official@yahoo.com
Lidia Bąk
Ukończyła Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie,zdobywając tytuł mgr ekonomii na kierunku „Organizacja i Zarządzanie”. Stypendystka rządu francuskiego – Ecole Supérieures de Commerce et d’Entreprise a Poitiers., wiecej...
Latest posts by Lidia Bąk (see all)
- Mateusz Grzesiak w rozmowie o szczęściu, odwadze i sukcesie. - 2 lipca 2018
- Ilona Adamska: Moja marka to mój największy kapitał. - 21 maja 2018
- Ruszyła rekrutacja do 4. edycji projektu Santander Orchestra - 8 lutego 2018